Praça de Giraldo |
Historia miasta sięga czasów starożytnych, gdy funkcjonowała tu rzymska osada o nazwie Ebora. Z tego okresu w mieście zachowały się ruiny świątyni widoczne na zdjęciu poniżej. Nie są one imponujące, jeśli porówna się je ze starożytnymi zabytkami znajdującymi się we Włoszech, jednak w Portugalii są ewenementem. Stanowią wręcz wizytówkę Évory.
Templo Romano (I w.) |
W średniowieczu miasto znajdowało się pod panowaniem Maurów. Z tego okresu pochodzi oryginalny układ ulic z charakterystycznymi bielonymi wapnem domami.
W Évorze wartym zobaczenia miejscem jest budynek uniwersytetu, który założony został przez jezuitów już w 1559 roku. Zwiedzić można uczelniane krużganki z XVIII wieku.
Uniwersytet |
Niezwykłym miejscem jest Kaplica Kości znajdująca się w kościele św. Franciszka (XV/XVI w.). Akurat gdy byliśmy w Évorze, świątynia była remontowana, ale do osławionej kaplicy można było wejść. Co decyduje o jej niezwykłości? To że jej ściany zostały wyłożone kośćmi ponad 5 tysięcy dawnych mieszkańców miasta. Szczątki przeniesione wieki temu z przyklasztornych cmentarzy do kaplicy mają wywoływać refleksje nad śmiercią oraz przypominać wchodzącym, że po każdym z nas zostaną kiedyś tylko kości.
Najważniejszą świątynią w mieście jest romańsko-gotycka katedra z XIII/XIV wieku. Płacąc kilka euro za wstęp, można wejść także na jej dach oraz do części klasztornej.
W Évorze jest jeszcze sporo innych zabytków. Mimo wszystko miasto nie jest zatłoczone turystami, dzięki czemu można tu spokojnie spędzić czas.
Kościół Matki Bożej Łaskawej (Igreja da Graça) z XVI w. |
Fragment akweduktu |
Po spędzeniu doby w Évorze, trzeba było wrócić do Lizbony i skierować się na lotnisko. Czekał nas prawie 5-godzinny nocny lot do domu tj. do Helsinek. Nasze wakacje w Portugalii były krótkie, ale intensywne. Przypuszczam, że dość szybko do tego kraju wrócimy.