niedziela, 29 marca 2015

Rovaniemi

Minęły już trzy tygodnie od naszego weekendu w Rovaniemi. W końcu mam czas, aby zająć się tym tematem na blogu. Rovaniemi to fińskie miasteczko położone na kole podbiegunowym. Znajduje się już na obszarze Laponii. Znane jest głównie z tego, że urzęduje tam Święty Mikołaj.
 

Dlaczego polecieliśmy do Rovaniemi? Przde wszystkim liczyliśmy na to, że uda nam sie zobaczyć zorzę polarną. Szczęście niestety nie dopisało. Pierwszej nocy niebo było całkowicie bezchmurne, ale nic ciekawego na nim się nie pojawiło. Drugiej nocy po godz. 22 niebo było przykryte grubą warstwą chumur. Wiedzieliśmy z internetu, że zorza jest aktywna na tej szerokości geograficznej i rzeczywiście niebo wyglądało... niecodziennie (miało czerwonawy kolor). Niestety, chmury uniemożliwiły obserwację. Gdy po kilku godzinach wiatr je rozdmuchał, po aurorze nie było ani śladu.



Zorza nie była jedynym motywem wyjazdu. Chciałam też zobaczyć, jak wygląda zima w Laponii (Mateusz już miał okazję). Było tam jednak nadzwyczaj ciepło jak na początek marca. W ciądu dnia temperatura wzrastała powyżej zera i śnieg na chodnikach zamieniał sie w chlapę. Niefajnie się po tym chodziło. Krajobrazy dookoła były jednak prawdziwie zimowe... Dużo śniegu, zamarznięta rzeka Kemijoki, po której spacerowali ludzie, a nawet jeździli na nartach biegowych czy skuterach.



Nocowaliśmy w hotelu położonym przy ośrodku narciarskim, więc kilka godzin zdecydowaliśmy się spędzić uprawiając sporty zimowe.






Do Rovaniemi zjeżdżają się wielkie tłumy w grudniu, aby odwiedzić Wioskę Świętego Mikołaja. My zrobiliśmy to dwa i pół miesiąca po Bożym Narodzeniu. Było to miłe doświadczenie. U Świętego Mikołaja musi bywać wielu Polaków, bo potrafi on co nieco powiedzieć w naszym języku. :-)


 

Rovaniemi to małe miasto. Turystom oferuje się przede wszystkim lapońskie safari. Jeśli chodzi o muzea, to znajduje sie tam jedno godne uwagii - Arktikum. Jak nazwa wskazuje, poświęcone jest ono Arktyce, a konkretnie uwarunkowaniom przyrodniczym oraz historii i kulturze ludów zamieszkujących ten obszar. Ekspozycja jest interesująca, ale nie wywiera wielkiego wrażenia.
 




Nasz główny cel w Laponii nie został osiągnięty. Zorzy polarnej nie widzieliśmy. Któż by się spodziewał, że niecałe dwa tygodnie poźniej będziemy mieć ku temu okzaję w Helsinkach.




piątek, 20 marca 2015

Zorza polarna w Helsinkach

W nocy z wtorku na środę na niebie mogliśmy podziwiać zorzę polarną. Zwykle to zjawisko obserwuje się na dużych szerokościach geograficznych, ale w wyniku silnej burzy słonecznej tej nocy zasięg występowania aurory był ogromny. Niebo zostało rozświetlone nadzwyczajnymi kolorami nawet w Polsce... a tym bardziej na południu Finlandii. ;-) W dużym mieście trudno się zorzą polarną nacieszyć, bo sztuczne światła przeszkadzają, jednak we wtorek udało się nam ją zobaczyć. Na pewno aurora prezentowała się znacznie lepiej daleko od Helsinek, ale my też byliśmy zadowoleni z obserwacji. A Wam udało się może to zjawisko zobaczyć?