poniedziałek, 29 grudnia 2014

Toruń

Boże Narodzenie to najbardziej rodzinne święta w naszej kulturze. Naturalnie, spędziłam je z najbliższymi w Polsce. W czwartek przy naszym świątecznym stole zasiadły 24 osoby. Myślę, że to całkiem niezły wynik. ;-)
Tuż po Świętach pojechałam do Torunia - miasta, z którego pochodzi mój chłopak. Myślę, że jest ono dobrze znane Wam wszystkim, więc powstrzymam się od opisywania zabytków. Chciałam jednak opublikować kilka zdjęć z wieczornego spaceru po starówce. Toruń zachwyca mnie za każdym razem, ale w sobotę porządnie mroziło, więc nie chodziliśmy za dużo po centrum.











czwartek, 4 grudnia 2014

Santiago de Compostela

Już od wielu tygodni nie miałam okazji opuścić Helsinek. Na razie nie mam konkretnych planów na wyjazdy, których celem miałoby być poznawanie nowych miejsc. Niebawem lecę jednak do Polski na okres Świąt Bożego Narodzenia, a potem na sylwestra do znajomych w Malmö.

Dziś postanowiłam wrócić wspomnieniami do Santiago de Compostela - miasta, które odwiedziliśmy z Mateuszem w 2012 roku podczas naszych wakacji na Półwyspie Iberyjskim. W Santiago spędziliśmy jeden dzień. Stolicę hiszpańskiego regionu Galicja chciałam odwiedzić ze względu na długą historię tego miejsca. W średniowiecznej Europie był to obok Rzymu i Jerozolimy główny cel pielgrzymek. Utrzymuje się, że to tu znajduje się grób Św. Jakuba Apostoła. Przez wieki pątnicy podążali do Santaigo de Compostela specjalnymi szlakami zwanymi Drogami św. Jakuba (Caminos de Santaigo). Szlaki oznaczone są znakami muszli jakubowej. Przebiegają także przez Polskę. Ostatecznym celem pielgrzymek jest katedra wzniesiona nad grobem świętego. Prace nad monumentalną budowlą, którą dziś można zobaczyć, rozpoczęły się w XI wieku. Świątynia została konsekrowana w 1211 roku, ale później jeszcze wielokrotnie ją przebudowywano. Katedrze towarzyszą inne kościoły oraz klasztory. Stare miasto znajduje sie na liście światowego dziedzictwa UNESCO.










Na zwiedzenie katedry i starego miasta nie potrzeba zbyt dużo czasu. My mieliśmy go sporo, więc wytchnienia od upału i tłumu ludzi szukaliśmy w parku. Szczerze mówiąc, myślę, że 3 godziny w Santiago de Compostela by nam wystarczyły. Tylko dla pielgrzymów szukających religijnych przeżyć polecałabym dłuższy pobyt w mieście.








piątek, 24 października 2014

Évora

Évora była ostatnim punktem naszej wrześniowej wycieczki do Portugalii. Małe miasto zlokalizowane 130 km na wschód od Lizbony odznacza się urokliwą starówką otoczoną murami miejskimi. Dużo jest tu ciekawych miejsc do zobaczenia, ale odwiedzenie ich wszystkich nie stanowi problemu, gdyż położone są na niewielkiej powierzchni. Najważniejsze punkty przedstawiam na zdjęciach.


Praça de Giraldo
 
Praça de Giraldo

Historia miasta sięga czasów starożytnych, gdy funkcjonowała tu rzymska osada o nazwie Ebora. Z tego okresu w mieście zachowały się ruiny świątyni widoczne na zdjęciu poniżej. Nie są one imponujące, jeśli porówna się je ze starożytnymi zabytkami znajdującymi się we Włoszech, jednak w Portugalii są ewenementem. Stanowią wręcz wizytówkę Évory.

Templo Romano (I w.)

W średniowieczu miasto znajdowało się pod panowaniem Maurów. Z tego okresu pochodzi oryginalny układ ulic z charakterystycznymi bielonymi wapnem domami.




W Évorze wartym zobaczenia miejscem jest budynek uniwersytetu, który założony został przez jezuitów już w 1559 roku. Zwiedzić można uczelniane krużganki z XVIII wieku.

Uniwersytet

Niezwykłym miejscem jest Kaplica Kości znajdująca się w kościele św. Franciszka (XV/XVI w.). Akurat gdy byliśmy w Évorze, świątynia była remontowana, ale do osławionej kaplicy można było wejść. Co decyduje o jej niezwykłości? To że jej ściany zostały wyłożone kośćmi ponad 5 tysięcy dawnych mieszkańców miasta. Szczątki przeniesione wieki temu z przyklasztornych cmentarzy do kaplicy mają wywoływać refleksje nad śmiercią oraz przypominać wchodzącym, że po każdym z nas zostaną kiedyś tylko kości.



Najważniejszą świątynią w mieście jest romańsko-gotycka katedra z XIII/XIV wieku. Płacąc kilka euro za wstęp, można wejść także na jej dach oraz do części klasztornej.


















W Évorze jest jeszcze sporo innych zabytków. Mimo wszystko miasto nie jest zatłoczone turystami, dzięki czemu można tu spokojnie spędzić czas.


Kościół Matki Bożej Łaskawej (Igreja da Graça) z XVI w.

Fragment akweduktu

Po spędzeniu doby w Évorze, trzeba było wrócić do Lizbony i skierować się na lotnisko. Czekał nas prawie 5-godzinny nocny lot do domu tj. do Helsinek. Nasze wakacje w Portugalii były krótkie, ale intensywne. Przypuszczam, że dość szybko do tego kraju wrócimy.

środa, 15 października 2014

Peniche i wyspa Barlenga

Czwertego dnia pobytu w Portugalii wyruszyliśmy autobusem z Lizbony w kierunku Peniche. Jest to małe miasto położone około 100 km na północ od stolicy kraju. Znane jest jako europejska stolica surfingu, gdyż na tutejszych plażach panują bardzo dobre warunki do uprawiania tego typu sportu. Nas akurat nie to interesowało. Przede wszystkim chcieliśmy dostać się na pobliską wyspę Barlenga Grande, która wraz z sąsiadującymi małymi wysepkami objęta została ochroną w formie rezerwatu przyrody. Zadecydowało o tym głównie bogactwo awifauny. Na Barlendze nie ma lasów, ale mimo to skalista wyspa prezentuje się malowniczo. Otaczają ją krystalicznie czyste wody Oceanu Atlantyckiego. Ciekawym obiektem na wyspie jest twierdza św. Jana Chrzciciela z XVII wieku, która obecnie pełni funkcję miejsca noclegowego o niepowtarzalnym klimacie z minionej epoki.













Peniche jest miastem o długiej historii. W XV wieku postrzegane było przez króla Jana III Aviz jako główne wrota do Królestwa Portugalii. Z tego względu na przełomie XV i XVI wieku powstał tu ważny fort.


Bastion w obrębie twierdzy




Niestety, nie wystarczyło nam czasu w Peniche na plażowanie. Kolejnego dnia przed południem opuściliśmy miasto, kierując się w stronę Evory.


sobota, 4 października 2014

Sintra i Cabo da Roca


Sintra to misto znajdujące się około 30 km od Lizbony. Można się tam dostać m.in. pociągiem osobowym. Z takiej właśnie opcji skorzystaliśmy podczas naszych ostatnich wakacji w Portugalii.

W Sintrze warto by było spędzić 2 dni, żeby zobaczyć tamtejsze atrakcje turystyczne, ale my nie mogliśmy na to poświęcić tyle czasu. W ciągu kilku godzin zwiedziliśmy urokliwą starówkę oraz Quinta da Regaleira. Zrezygnowaliśmy z wizyty na Zamku Maurów oraz w Pałacu Pena.





Quinta da Regaleira to nieruchomość znajdująca się blisko centrum Sintry. Swój obecny wygląd zawdzięcza jednemu z dawnych właścicieli - Carvalho Monteiro, który wynajął ludzi mających przekształcić działkę w to, co możemy podziwiać dziś. Prace nad tym prowadzone były na przełomie XIX i XX wieku. Unkialny kompleks stanowią pałac wzniesiony w stylu neomanuelińskim, kaplica oraz założenie parkowe z wieżami, grotami, przejściami podziemnymi, studniami, wodospadem itd.















Zamek Maurów na szczycie góry widziany z Quinta da Regaleira
Po zwiedzeniu Quinta da Regaleira oraz zjedzeniu obiadu w Sintrze udaliśmy się autobusem na Przylądek Rocha (Cabo da Roca), czyli najbardziej na zachód wysuniętą część kontynentalnej Europy. Z klifowego wybrzeża rozciągają się zapierające dech w piersiach widoki na Ocean Atlantycki.






Z Przylądka Rocha pozostało nam wrócić na nocleg do Lizbony. Wybraliśmy inną trasę niż ta, którą dotarliśmy. Pojechaliśmy autobusem do Cascais, a tam wsiedliśmy do pociągu jadącego do stolicy. Czasowo wyszło tak samo, jakbyśmy jechali przez Sintrę, ale dzięki zmianie mogliśmy podziwiać inne widoki za oknem autobusu / pociągu. Było warto.