wtorek, 19 listopada 2013

Neapol, Pompeje, Positano

Podczas mojego ostatniego pobytu we Włoszech po dniach spędzonych w Rzymie wyruszyłam w kierunku południowym. Pociągiem ze stolicy łatwo dotrzeć do Neapolu.

Neapol ma długą historię. Starożytni Grecy osiedlali się tu już w drugim tysiącleciu p.n.e. Niestety, miasto mnie jednak nie zachwyciło. Czasu nie było wiele, a ochota na zwiedzanie minęła bardzo szybko. Niegdyś słyszałam o tamtejszych problemach ze śmieciami, ale myślałam, ze sytuacja pod tym względem znacząco się poprawiła. Przypuszczam, że jest lepiej niż przed laty, ale miasto wygląda jednak na strasznie zaśmiecone... Jakby nikt nie dbał o porządek. W centrum nietrudno znaleźć wielką stertę odpadów, których zdaje się, że nikt nie chce wywieźć. Wąskie uliczki, w które miałam okazje zagłębić się z moim towarzyszem, gdy zapadał zmierzch, okazały się bardzo ciemne, zdawkowo oświetlone i przerażające. Zdecydowanie podczas spacerów lepiej wybierać duże ulice, które wyglądają "normalnie". Do minusów miasta zaliczam także chaos w ruchu samochodowym i nieustanne trąbienie kierowców. Przechodząc na pasach dla pieszych musisz bacznie uważać, żeby na przykład jakiś skuter Cię nie potrącił.
Zdaję sobie sprawę, że wielu osobom Neapol mimo wszystko może się spodobać. Ja nie miałam okazji dobrze go poznać, a pierwsze wrażenia były zniechęcające.

Neapolitańska uliczka

Neapol zasypany śmieciami

Po krótkim pobycie w Neapolu udałam się koleją regionalną Circumvesuviana do Pompei, które są sławne dzięki katastrofie, która wydarzyła się w okolicy w 79 r. n.e. Wybuch wulkanu Wezuwiusz spowodował wtedy zagładę starożytnych rzymskich miast: Pompei, Herkulanum i Stabii.

Z Pompei można specjalnym autobusem podjechać prawie na szczyt wulkanu. Ostatni odcinek drogi trzeba pokonać na pieszo. Dojście do samego krateru nie jest trudne - na pewno warto. Za wstęp na krater się płaci, a przewodnik opowiada grupom turystów o aktywności wulkanu i jego historii.

Starożytne Pompeje z Wezuwiuszem w tle
Krater Wezuwiusza
Widok ze szczytu wulkanu na część Zatoki Neapolitańskiej
Trasa turystyczna przy krawędzi krateru

Na zwiedzenie pompejskich ruin warto przeznaczyć cały dzień. Pozostałości ze starożytności są stosunkowo dobrze zachowane i zajmują duży obszar. Zobaczyć można układ miasta z ulicami, świątynie, forum, łaźnie, domy mieszkalne, teatr, amfiteatr i inne budynki użyteczności publicznej. Wycieczka po antycznym mieście pozwala wyobrazić sobie, jak dwa tysiące lat temu wyglądało życie Rzymian.

Forum w Pompejach
Starożytne eksponaty oraz odlew ciała jednej z ofiar katastrofy z 79 r.
Figurka Fauna w Domu Fauna
Malowidła w Villa Di Diomede
Dziedziniec budynku mieszkalnego
Teatr Wielki w Pompejach

Centrum dzisiejszych Pompei (okolice Piazza B. Longo) także jest godne zobaczenia. Przyjemnie można tu spędzić wieczór, zajadając pyszną pizzę i podziwiając widoki z dala od tłumów turystów.

W Pompejach spędziłam dwa dni. Celem kolejnego etapu podróży było Positano, czyli urocze włoskie miasteczko położone na klifowym Wybrzeżu Amalfitańskim. Z Pompei trzeba było dojechać pociągiem Circumvesuviana do Sorrento i tam przesiąść się do autobusu zmierzającego przez Positano do miasta Amalfi. Positano robi wrażenie miasta bajkowego - wąskie uliczki, schody łączące różne poziomy miasta, gwarne restauracje, góry, Morze Tyrreńskie... Wszystko tworzy niepowtarzalny klimat miejscowości. Trochę widoków prezentuję na zdjęciach poniżej.







Wraz z opuszczeniem Wybrzeża Amalfitańskiego czułam nieuchronny koniec wakacji we Włoszech. Pozostał powrót do Rzymu, a potem do Polski.


2 komentarze:

  1. Naszła mnie ochota na Neapol, kto wie może zahaczę też o Pompeje, chciałabym bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że mój opis jednak nie zniechęcił do poznania Neapolu. ;) To miasto akurat mi się nie spodobało, ale jego okolice są piękne.

    OdpowiedzUsuń